Odpowiedź wydaje się oczywista, ale zdarzają się różne
sytuacje.
Rozpoczęcie cyklu sesji executive coaching powinno być
poprzedzone uzgodnieniem celu całego procesu. Nie są to raczej cele w
kategoriach biznesowych (SMART). Definiujemy pewien pożądany stan, do którego
dążymy lub listę problemów, dla których będziemy szukać rozwiązań.
W dużych przedsiębiorstwach spotykam się czasem z
oczekiwaniem, aby zainicjować proces coachingowy spotkaniem w "3":
coach, coachowany oraz jego przełożony (niekiedy również partner HR). Celem
takiego spotkania ma być właśnie wspólne uzgodnienie celów.
Moim zdaniem, takie postępowanie jest niewłaściwe.
Coaching jest narzędziem wspomagającym rozwój dojrzałych i odpowiedzialnych
managerów. Sponsor coachingu powinien mieć zaufanie do coachowanego, że
właściwie (i z korzyścią dla Firmy) zdefiniuje cele i zakres współpracy z
coachem.
Niewątpliwie sesje coachingowe powinny być poprzedzone
wspólną analizą potrzeb przez szefa, korzystającego managera czy dział HR.
Jedynym jednak wyrazicielem tych potrzeb i oczekiwań wobec coacha powinien być
sam coachowany. Dodatkowo, konieczną (i stosowaną przeze mnie praktyką) jest
odbycie pierwszej sesji coachingowej 1x1 jako niezobowiązującej próby.
Odradzam umawianie takich spotkań w "3",
paradoksalnie mogą negatywnie wpłynąć na efektywność coachingu, poprzez ryzyko
niepełnego "otwarcia się" coachowanego. Jak w życiu, mogą być
wyjątki, gdy np. coachowany sam występuje z taką inicjatywą.