czwartek, 18 marca 2010

Krótko mówiąc...



    Obecnie, w świecie internetu i wszechobecnych mediów, jesteśmy bombardowani milionami informacji. Przychodzą do nas różni handlowcy i próbują oczarować dogłębną znajomością swoich produktów i usług. Im bardziej "argumentują", tym bardziej bywamy podejrzliwi i nieufni. Dochodzę do wniosku, że sztuka syntetycznego i lapidarnego ujmowania rzeczy staje się dzisiaj jednym z najbardziej skutecznych sposobów wywierania wpływu. Oto 2 przykłady:


  1. "elevator speech" - wyobraź sobie, że w dużym biurowcu jedziesz windą i spotykasz dawnego kolegę ze studiów, który, jak się okazuje, jest teraz prezesem firmy, która mogłaby być Twoim kluczowym Klientem. Jak odpowiesz na jego pytanie "Czym się teraz zajmujesz?". Masz tylko kilkanaście sekund na błyskotliwą odpowiedź, która daje szansę… Aby przygotować taką sentencję "na zapas", trzeba wielu godzin dyskusji wewnątrz własnej firmy. Wiem to na własnym przykładzie.

  2. Celna perswazja - wystarczy wskazać jedną lub dwie kluczowe korzyści dla osoby, którą chcemy przekonać do naszego pomysłu, aby uzyskać akceptację. Nie liczba argumentów, ale ich jakość decyduje o sukcesie. Ale tylko wtedy sformułujemy właściwy komunikat, gdy wcześniej wykażemy empatię dla rozmówcy poprzez zadawanie adekwatnych pytań i aktywne słuchanie. Stephen Covey ujął to w swojej zasadzie "seek first to understand, then to be understood" ("7 habits of highly effective people")

  3. Życzę powodzenia w dziedzinie "czynienia długich historii krótkimi" :))

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz