Mój
Klient (coachee) powiedział, że chciałby prowadzić sesje coachingowe
swoich kierowników.
Uważa coaching
za bardzo skuteczne narzędzie
zarówno
motywacyjne jak i rozwijające
unikalne umiejętności. Obawiał się jednak, że nie będzie wiarygodnym
coachem dla nich. Przecież,
oprócz naszych
spotkań, nie
odbył żadnych
szkoleń w tym
zakresie. Wbrew pozorom, początki
są bardzo
proste. Wystarczy od jutra stosować
3 poniższe
zasady.
1.
Bądź sobą! Bycie coachem dla
podwładnych
nie jest kolejną rolą do odegrania, lecz
trwałym stylem
działania, który jest widoczny
podczas każdej
okazji: delegowania celów
i zadań,
szkolenia, egzekwowania wykonania, udzielania informacji zwrotnej.
2.
Nie spiesz się!
Podczas indywidualnej rozmowy z pracownikiem, zanim podejmiesz decyzję lub wyrazisz opinię, zadaj kilka pytań i uważnie wysłuchaj odpowiedzi.
Pozwolą Ci się zorientować, jaki jest poziom
motywacji i umiejętności pracownika w
kontekście
tematu rozmowy. Jeżeli
sprawa jest prosta (np. delegowanie rutynowego zadania), to zajmie to tylko
kilka minut; jeżeli
poważniejsza
(rozwiązanie
istotnego problemu lub delegowanie projektu), to tym bardziej warto - dzięki temu zmniejszamy
ryzyko decyzji.
3.
Bądź dostępny! Pracownicy
powinni mieć możliwość konsultowania z
Tobą sposobów pracy. Ale,
uwaga! Nie udzielaj rad przedwcześnie,
tylko pamiętaj
o p. 2.
To są podstawy
tzw. coachingu sytuacyjnego, odkrywającego
potencjał ludzi
w codziennych sytuacjach. Od tego rozpoczyna się budowanie własnego stylu
przywództwa.
Jakie pytania zadawać
w ramach zasady nr 2? Jeżeli
ktoś z
czytelników
jest zainteresowany, chętnie
podzielę się swoim doświadczeniem w
kolejnych postach. Proszę
o ewentualne komentarze. Zachęcam
także do
indywidualnego kontaktu.
Oczywiście,
istnieją bardzo
zaawansowane narzędzia
stosowane przez profesjonalnych coachów,
zorientowane na systematyczny rozwój
osobisty. Ale zacznij od 3 zasad.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz