Charakterystyczną
cechą coachingu
jest to, że osoba korzystająca ze wsparcia coacha silnie odczuwa potrzebę
zmian, ale nie jest pewna w jakim kierunku powinna zmierzać i w jaki sposób. Sesje
coachingowe doprowadzają
nieraz do zaskakujących
rezultatów.
Oto przykład
sprzed kilku lat:
Wybitny specjalista zyskał
uznanie w korporacji, czego potwierdzeniem były kolejne awanse, najpierw na pozycję szefa ważnego projektu, następnie na dość wysokie
kierownicze stanowisko. Zdawał
sobie sprawę,
że kierowanie
dużym zespołem wymaga nowych
kompetencji i uzyskał
potrzebne wsparcie ze strony działu
HR: najpierw zaawansowane szkolenia menedżerskie, a następnie
cykl sesji coachingowych, które
miały pomóc wykształcić własny styl przywództwa.
Zaproponowano mi przeprowadzenie cyklu sesji coachingowych a zainteresowany
zaakceptował moją osobę. Przywództwo musi opierać się na mocnych
podstawach - być emanacją osobowości, wartości i mocnych stron lidera.
Spotkania coachingowe pozwoliły zbudować
wyższą samoświadomość oraz zweryfikować wyobrażenia o własnym rozwoju zawodowym i osobistym. Doszedł
do wniosku, że
nie czuje się komfortowo
w dotychczasowej kulturze organizacyjnej.
Osiągnął sukces, ale to
nie jest to... Na tej podstawie zbudował indywidualny plan rozwoju oraz
zdecydował się ... odejść z firmy i
zainicjować własną działalność biznesową. Dzięki
temu może, we
własnym
odczuciu, w pełni
realizować swoje
pasje zawodowe i jest gotowy wziąć
odpowiedzialność
za rezultaty.
Miałem
obawy, jak zareaguje na te decyzje sponsor projektu. Wprawdzie coach pozostaje
zawsze w ukryciu a zainteresowany sam podejmuje i komunikuje decyzje, ale
jednak...
Dyrektor HR doszedł do wniosku, że być może została przyspieszona
decyzja, która
i tak była
nieuchronna.
Coaching bywa ryzykowny dla niektórych
interesariuszy. Trzeba pamiętać, że głównym beneficjentem
i decydentem jest sam coachowany i nikt inny. Coach musi działać w jego interesie.
A jednak warto być sponsorem
coachingu dla kluczowych pracowników. Stwarza on wielką szansę, że będą oni wykonywać swoje zadania
bardziej efektywnie i z większą motywacją.
W opisanej sytuacji był "happy
end": korporacja współpracuje
z byłym
dyrektorem, zlecając
jego firmie specjalistyczne projekty.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz