poniedziałek, 19 kwietnia 2010

Egzekucja


Pytają mnie menedżerowie podczas szkoleń i sesji coachingowych, jak skutecznie egzekwować wykonanie zadań przez pracowników. Jakimi sankcjami, oprócz tych formalnych wynikających z kodeksu pracy, mogą się posługiwać? O ile pytający czują się kompetentni w dziedzinach organizacji pracy oraz motywowania, to odczuwają brak narzędzi dyscyplinujących - takich, które będą zarówno motywujące jak i nie grożące posądzeniem o praktyki mobbingowe. "Zgoda - mówią - co do tego, że szef powinien być empatyczny i dbać o motywujące zaspokajanie potrzeb pracowników, ale mamy prawo oczekiwać wzajemności, czyli zrozumienia odpowiedzialności menedżera za realizację celów całego zespołu".

Tymczasem źródłem większości problemów ze skutecznym egzekwowaniem jest nie brak sankcji, ale błędy popełniane na samym początku: podczas delegowania pracy. Czego zatem najczęściej brakuje w rozmowie delegującej?

  • Jasnego uzgodnienia terminu i mierzalnych kryteriów odbioru pracy;
  • Wyjaśnienia znaczenia zadania dla zespołu i firmy;
  • Ustalenia zasad monitorowania i wsparcia ze strony przełożonego;
  • Sprawdzenia przez menedżera kompetencji i dyspozycyjności pracownika koniecznych do wykonania zadania;
  • Uzgodnienia skutków i konsekwencji nie wykonania zadania.

Jeżeli szef nie zadba o powyższe elementy, to moment rozliczenia pracy stwarza ogromne problemy; dochodzi bowiem do nieporozumienia co do wzajemnych oczekiwań. W przypadku porażki trudno będzie ustalić, gdzie leży odpowiedzialność: po stronie "olewającego" pracownika czy niekonkretnego szefa?


I jeszcze jedno: jako szefowie musimy konsekwentnie rozliczać wszystkich podwładnych ze wszystkich obowiązków (z listą zadań i kalendarzem w ręku). Jeżeli pofolgujemy nawet w drobnych, nieistotnych sprawach, to może to wpływać demoralizująco na inne sprawy i innych ludzi.


A jak już o to wszystko zadbamy (co nie jest wcale proste), to mamy do dyspozycji kolejno: konstruktywną krytykę, ostrzeżenie, naganę, naganę z wpisaniem do akt oraz wypowiedzenie umowy. Oprócz tego możemy zastosować konsekwencje finansowe wynikające z prawidłowo skonstruowanego systemu wynagrodzeń. Nie spieszmy się w eskalacji, nie podcinajmy za wcześnie skrzydeł, dajmy szansę. Chyba, że spotykamy się ze świadomym naruszeniem norm lub przepisów.

Pierwsze narzędzie (konstruktywna krytyka) nie jest oczywiście żadną sankcją, tylko metodą menedżerskiej informacji zwrotnej, która koncentruje się na wsparciu pracownika w doskonaleniu jego sposobów pracy.



sobota, 3 kwietnia 2010

Istota przywództwa


Przeczytałem w Gazecie Wyborczej wywiad Vadima Makarenki z Brianem Baconem, założycielem Oxford Leadership Academy http://wyborcza.biz/biznes/1,101716,7672519,Zacznij_zmiane_od_czlowieka_w_lustrze.html?as=1&startsz=x) . Zrobił na mnie ogromne wrażenie, ponieważ Bacon zdefiniował przywództwo w biznesie w sposób, który jest bardzo bliski mojemu rozumieniu tego pojęcia. Nie chciałbym tutaj streszczać artykułu, który jest dostępny pod powyższym linkiem; chciałbym tylko krótko skomentować te elementy, które uważam za najcenniejsze. Bacon podkreśla, że przywództwo "polega na na budowaniu więzi międzyludzkich -z załogą, z klientami, z całym środowiskiem. Więzi buduje się przede wszystkim przez rozmowę". Takie więzi można budować, jeżeli traktuje się współpracowników podmiotowo, jako partnerów w realizacji wspólnych celów. Wyrażanie zainteresowania lidera potrzebami, oczekiwaniami i ambicjami pracowników nie może być tylko kolejną techniką motywacyjną, na granicy manipulacji. Musi być autentyczne - prawdziwy przywódca szanuje i lubi ludzi! Oczywiście, nie zawsze można spełnić wszystkich ich oczekiwań, ale kompromisy poprzedzone rzeczywistą empatią spotkają się zawsze ze zrozumieniem i zaufaniem.


Pamiętam, jak kilka lat temu z zapartym tchem czytałem książkę Stephena Coveya "The 8th. Habit". Poznałem wtedy po raz pierwszy zasadę 4 inteligencji, które każdy z nas musi budować, aby osiągnąć pełnię człowieczeństwa. Są to inteligencje: mentalna (IQ), emocjonalna (EQ), fizyczna (PQ) i duchowa SQ). Po ogromnym zainteresowaniu szkoleniami i literaturą poświęconą pierwszym 3 rodzajom inteligencji, coraz więcej liderów poszukuje sposobów rozwijania inteligencji duchowej. Nie musi ona być skojarzona z religijnością. "Duchowość oznacza wzrost, osobiste spełnienie i stawanie się osobą w prawdziwym znaczeniu tego słowa" (Dermot Tradget). SQ wzrasta i rozkwita w kontekście wspólnotowym i społecznym. Dlaczego o tym piszę w kontekście przywództwa? Bo lider powinien sam rozwijać wszystkie inteligencje oraz ułatwiać i wykazywać zrozumienie dla takich dążeń swoich pracowników.


Jak wyrazić zainteresowanie tą sferą, nie przekraczając w sposób nieuprawniony granicy prywatności pracowników? Zacznij od prostych pytań podczas nieformalnych spotkań z pracownikiem: "Jak minął weekend? Co będziesz robić podczas wakacji? W jakim wieku masz dzieci? Do jakiej szkoły chodzą? Jakie są Twoje zainteresowania pozazawodowe? Co jest dla Ciebie ważne poza pracą?" I pamiętaj odpowiedzi. Te pozornie proste pytania pozwalają odkryć "inną twarz" współpracownika. Opowiedz o sobie. Znajdź wspólne wartości. Zobaczysz jak niektórzy z zaufaniem się otworzą. Bądź dyskretny. Ale, równie dobrze możesz tego nie robić, aby być przywódcą. Na pewno jeszcze wrócę do tego tematu.